KINO: Hanami, kwiat wiśni (2008)


Film do polskich kin wszedł w 2009 roku. Pamiętam, że zasiadając w kinowym fotelu usłyszałam niemieckie dialogi i trochę mnie zmroziło. Nie przepadam za niemieckim, motyw niemiecki w kontekście Japonii był do zaakceptowania w Evangelionie u Asuki, ale tak w kinie? Zupełnie niesłuszna reakcja, ponieważ okazało się że, Doris Dorrie zrealizowała naprawdę kawałek ciekawego kina. Japonia jest tutaj i tłem, i uosobieniem niespełnionych marzeń, i krajem który jest zarówno nieprzyjazny, jak i pełen zrozumienia dla inności. Film porusza trudne tematy przemijania, odchodzenia bliskich, skomplikowanych sytuacji w rodzinie - w porównaniu do której obcy stają się bliskimi, a bliscy obcymi. Przyznam, że film bardzo mnie poruszył. Nie przypuszczałam, że tak bardzo ujmie mnie ta produkcja na podstawie dzieła niemieckiej pisarki. Zaznczyć jednak muszę, że to nie jest film miły-łatwy-przyjemny, tylko to dość głęboko sięgający do dna serca dramat. Przynajmniej mojego. Po wyjściu z Kinoteki postrzeganie bliskich osób szybko zostało przewartościowane a ich pozytywna rola w życiu doceniona. Można, by powiedzieć, że to była jedna z tych chwil "ukradzionych rzeczywistości". W materiale sprzed lat znajdziecie interesujący wątek osobistego przeżycia pisarki wplecionego w treść powieści.


KINO: Hanami, kwiat wiśni (2008) KINO: Hanami, kwiat wiśni (2008) Reviewed by dot on lutego 02, 2017 Rating: 5

Brak komentarzy:

Home Ads

Obsługiwane przez usługę Blogger.